Promenada Słońca…z migrantami w tle

To miasteczko, połozone na  Lazurowym  wybrzeżu pomiędzy Niceą a włoska granicą zwane jest perłą Francji. Mimo iż coraz więcej zgrzytu pomiędzy jeszcze wakacyjną Francją elegancją a tymi niechcianymi :
tuż za przejściem granicznym Menton – Ventimiglia, po włoskiej stronie od czerwca jest obóz uchodżców, którzy utkwili tutaj… ale ich dolce vita na śródziemnomorskiej Riwierze kompletnie nie dotyczy.

Woda z miejskiej studzienki wspaniale chlodzi i nadaje sie do picia.

Woda z miejskiej studzienki wspaniale chlodzi i nadaje sie do picia.

W pociągu z Nicei tłumy, prawie wszyscy to turyści i większość jedzie oczywiście do Monte Carlo.
A na dworcu w niewielkim Menton oprócz grupy francuskich policjantów nie czeka nikt.
Za to oni czekają, na desperatów próbujących wjechać od włoskiej strony. Ale do raju coraz ciężej się dostać, jesli masz niewłaściwy dokument albo kolor skóry… Niedawno, jak informowała lokalna gazeta Nice matin, francuscy policjanci z okrzykiem : komitet powitalny wpadli na malutki dworzec i wynieśli szybko afrykańskich uchodzców, którzy szukali szczęścia przyjechawszy pociagiem z włoskiej strony.

Typowy, cudny widoczek nadbrzezny w Menton.

Typowy, cudny widoczek nadmorski w Menton.

Menton reklamuje się posiadaniem 316 słonecznych dni w roku. I że jest miastem -ogrodem. Na plaży sympatycznie i już bardziej przestronnie, płatne skrytki na rzeczy, czyste zielonkawe Morze fantastycznie faluje mmm… turyści ze szwecji, szwajcarii, anglii…w tle palmy i piętrzące się dzikie skały. Błekit śródziemnego rywalizuje z tym niebieskim.
Mikroklimat i ten południowy luzik…

A 500 metrów dalej jest most czyli Ponte San Ludovico i budynek graniczny na przejściu francusko – włoskim, z czasów przed Schengen. Który znowu niestety się przydaje, bo na wjeżdzie od strony włoskiej wróciły francuskie kontrole…od czerwca praktycznie przywrócono fizyczna granicę francuską- włoską , na polecenie ministra spraw wewnętrznych :  i zaczęły się kontrole oraz wydalenia z Francji do Włoch. A od strony francuskiej : samotny policjant.

Który nie ma opinii na temat migrantów, ale wie że jesli spełnia odpowiednie wymogi, zostana wpuszczeni do francji. A jak nie, pewnie do zimy tu zostana… i co wtedy ? No tak, zimą tu zdecydowanie chłodniej jest – stwierdza policjant – ale nie tak jak na Północy.

Niedaleko zaimprowizowanego Borders camp.

Obok zaimprowizowanego No Borders camp : wyrazy poparcia od grupy z Finlandii, ( aktywistów protestujących przeciwko budowie elektrowni nuklearnej – z ruskim reaktorem jądrowym – obok miasteczka Pyhajoki. )

Swobodnie przechodze przez przejście graniczne. Nie mam przy sobie polskiego dowodu osobistego, tylko jego kserokopię. Ale oczywiście nikt mnie o nic nie pyta. Nikogo…białego przecież nikt nie pyta, ze strony francuskiej sprawdzają tylko wjeżdzające samochody. Czy to dobrze być białym ? Jakże wygodniej, prościej byc białasem w Europie.

A jak to jest : być afrykańskim czarnym emigrantem, na którego krzywo patrzą europejskie demokracje ?

Na kontynencie, jakże celnie określonym kilka dni temu przez francuski dziennik Le Monde jako „Europa narodowych egoizmów„… Z dnia na dzień obserwujacemy coraz większa niespójnośc europejskich rząów w kwestii jak sobie radzić z zalewem migrantów. Za który  według wielu opinii -przecież władze krajów zachodu są odpowiedzialne.

Uchodżcy z Afryki siedza przed namiotem, albo graja w piłkarzyki, nie sa chętni do rozmowy a większość z nich nie mówi po angielsku… Są nieufni, nie chcą by fotografować ich twarze, pochodzą z Sudanu. Sami mężczyźni.

W zawieszeniu pomiedzy granicami...

Obóz migrantów : w zawieszeniu pomiedzy granicami…

Jak mówi mi Gianluca, włoch z Peruggi który koordynuje grupe pomagających uchodżcom przy przejściu granicznym – czyli moście San Ludovico :
Zaczęli tu przybywać 11 czerwca.  najpierw uciekali przed policja na nadbrzezne skały, potem rzucili się wpław do Francji, większości udało sie tam przedostać. Teraz w obozie jest inna grupa, nie ma syryjczyków, głównie uchodżcy z Sudanu, kilku z Iranu. Ci ludzie nie mają dokąd wracać… wiesz, oba kraje jakis czas przerzucały ich tam i z powrotem, jak goracy ziemniak. My Europejczycy mamy krótka pamięć, w czasie Drugiej Wojny przecież wielu z nas uciekało ze swoich krajów…

.A jakby w Europie stało się kiedys cos strasznego, ogólna awaria elektrowni atomowych we Francji i skażenie, i tłumy będa szły pustymi autostradami w kierunku, naprzykład,  Turcji…?!?

WIELE KRAJÓW JEDNAKŻE OBAWIA SIE NAPŁYWU UCHODŻCÓW, BRONI SIĘ PRZED NIM.

Ludzie we wschodniej Europie, w Polsce nie są przyzwyczajeni do migrantów, stąd ten opór – mówi mi Gianluca – a tu, nad Morzem śródziemnym, a zwłaszcza w Italii, jest tradycja pomocy uchodżcom.

???

??? Pocztówka z Menton do Afryki…

Czy wiekszość z nich nadal naiwnie uważa Wielka Brytanię za ziemię obiecaną ? W odpowiedzi na to pytanie Gianluca kiwa niewesoło głową – Ci z nich, którzy widzieli ten okropny obóz w Calais, zwany dżunglą, NIE chcą tam wracać….mamy kontakt m.in. z grupa w Calais, wymieniamy sie informacjami.

A co będzie jeśli przybędzie do Europy 10 milionów migrantów – pytam podchwytliwie – czy ich przyjmiemy…?

Ale mój rozmówca uważa że to możliwe, że Europa da radę.

Nie jesteśmy żadna organizacją, pomagają migrantom tutaj pojedyncze osoby narodowości włoskiej i francuskiej oraz z kilku innych krajów, jest tez Polka. Nieformalna siatka działaczy z różnych ugrupowań, kilku z nich było prześladowanych przez służby porządkowe m.in. za konstruowanie nielegalnych budynków dla migrantów.

Co będzie zimą ? Jesli tu zostaną, jak przetrwaja zimę – pytam ?

Emigranci z Afryki grają w białe piłkarzyki...

Emigranci z Afryki grają w białe piłkarzyki…

Gianluca kiwa głową – wybudujemy im jakieś cieplejsze budynki. Na razie migranci śpią w namiotach albo pod zaimprowizowanymi plandekami i w domkach. Graja w piłkarzyki, słuchaja muzyki. Jak oni wytrzymują życie w takim zawieszeniu ? Kilkaset metrów dalej jest pierwsza plaża po francuskiej stronie, ten lepszy świat który się nimi raczej nie interesuje .Albo wolałby, żeby ich po prostu nie było…

****

Franck ma słowiańską żonę, jest lokalnym koordynatorem w Nicei ds tymczasowej pomocy dla niepełnoletnich uchodżców : załatwiamy im noclegi na 2, 3 dni góra. Oni nie chca zostać we Francji…sprawdzamy, jak możemy czy ich historia tzn czy to co przeszli i co opisują jest prawdziwe, czy pokrywa się z faktami które znamy. Ci chłopcy z Erytrei sa bardzo kulturalni, grzeczni, zachowuja się zupełnie inaczej niż ludziom którzy oglądaja europejskie media mogłoby się wydawać.

Chcą jechać do Norwegii, głównie tam. Mają pieniądze na przejazd, a tam – podobno – krewnych.

Czy faktycznie czekają w tym dalekim kraju na nich rodziny, czy tez podają jakieś adresy kontaktowe  które są przypadkowe, znalezione gdzieś ? No, tego nie wiemy…

****

Domowa atmosfera, duży wybór w menu : restauracyjka Loving Hut na Promenade de Soleil w Menton. Niestety, tajska zupa pomidorowa o smaku cytrynowym okazuje się mordegą i przełknąć ciężko, a czekałem na nią ponad pół godziny... lody wegańskie są lepsze. Prowadzą wyznawcy buddyjskiej chyba mistrzyni Ching Hai, Chinki z Tajwanu. Plus widok na Morze...

Domowa atmosfera, duży wybór w menu : restauracyjka Loving Hut na Promenade du Soleil w Menton. Niestety, tajska zupa pomidorowa o smaku cytrynowym okazuje się mordegą i przełknąć ciężko, a czekałem na nią ponad pół godziny… lody wegańskie są lepsze. Prowadzą wyznawcy buddyjskiej chyba mistrzyni Ching Hai, Wietnamki. Plus widok na Morze…

Największa obecnie na świecie wegańska organizacja pomagająca biednym i głodnym czyli Food for life Global –  http://ffl.org   – karmi aktualnie uchodżców w 10 krajów Europy, m.in. w tragicznym obozie w Calais nad kanałem La Manche i w Słowenii, a poprzez swoje afiliowane oddziały także w Szwecji ( Food4peace ) i na Węgrzech.  To napawa nadzieją na rozwój więzi międzyludzkich w tych czasach indywidualizmu i egoizmu…

Aktywiści witają ciepło migrantów nawet na Węgrzech, karmili ich też przed budapesztańskim dworcem – ale główne media wolą relacjonować ze szczegółami ataki na uchodżców, organizowane przez grupy prawicowe i ekstremistyczne. Tutaj Europa jest podzielona, ale jest to przecież typowy dualizm ludzkiej natury : pomagam bo jestem empatyczny i chcę się podzielić z potrzebującymi , albo ksenofobiczny i wredny bo się obcych boimy, zaleją nas, to brudasy i w dodatku muzułmanie…

Jest tez pewnie jakaś prawda, która jak zwykle leży pośrodku. Że napływ uchodżców to świetny temat zastępczy..  wkrótce będzie można z nich zrobić kozły ofiarne ?  Bo ekonomia paneuropejska ledwo dyszy, wariant grecki może wkrótce -nagle –  dotknąć Irlandię i Hiszpanię i potem resztę.

*****

Miejska plage...

Miejska plage…

Granice...jak w piosence Manaamu... Francja - Italia, Menton - Ventimiglia.

Granice…jak w piosence Manaamu… Francja – Italia, Menton – Ventimiglia.

Ale na razie w Menton słoneczko świeci cudnie… Urokliwe uliczki starego miasta sa plątaniną wąskich przejść.  Na promenadzie Słońca turystyczny tłumek siedzi w kawiarniach i knajpach, czuć niedzielne rozleniwienie . A jak głosi reklama na plaży : pomiędzy górami a morzem można pojeżdzić na osiołku. Przede mna panorama zatoki , w oddali włoski brzeg i  nasuwa sie mi co chwilę refleksja o dwóch światach, które zderzyły sie tego lata na tym pięknym kawałku wybrzeża. Przynajmniej błękit Morza jest tu dla wszystkich…

Europa uchodźców stanie na wysokości zadania ?

6 uwag do wpisu “Promenada Słońca…z migrantami w tle

  1. Zgadzam sie, to test demokracji dla Europy, ktora tyle mowila o demokracji przeciez. Taki reality check…

    Pamietajmy tez , ze to „europejskie bogactwo” faktycznie bardzo czesto pochodzilo z bezlitosnego okradania krajow kolonialnych : pierwsza liga zlodziei to byla anglia, francja, belgia, italia.
    A teraz : sprawiedliwosc , przyszla emigracyjna koza do europejskiego woza wreszcie…

    Polubione przez 1 osoba

  2. Bardzo podoba mi się, w jaki sposób opisujesz zwykłą, bezinteresowną życzliwość ludzi pomagającym migrantom.

    To prawda, wielu uchodźców z Erytrei ma w Norwegii swoje rodziny, które już się urządziły i które przyjmują krewnych z otwartymi ramionami.
    Patrząc na ksenofobiczne wypowiedzi niektórych Polaków (bo absolutnie nie wszystkich),
    już dawno doszłam do wniosku, że takie zachowania nakręcane są przez odwieczny lęk przed „Obcym”, „Innym”, „Nieznanym”.
    Zwłaszcza, że Polska jest krajem jednolitym kulturowo i wyznaniowo.

    O ile w norweskich miastach osoby ciemnoskóre na ulicy są dla mnie czymś naturalnym, o tyle w Krakowie zaraz zwracają na siebie uwagę – to jednostki.

    Myślę, że będę cię czytać częściej 😉

    Pozdrowienia z Norwegii!

    Polubione przez 1 osoba

  3. Dzięki za komentarze ! Ten obóz we włoskiej Ventimigli, przy granicy, został zlikwidowany niedawno przez siły porządkowe.

    W sobote była tu w Marsylii manifestacja poparcia dla uchodżców.
    Dowiedziałem sie, ze tych z granicy zabrano do budynku Czerwonego Krzyża, zatem jest dach nad głowami, ale jak w więzieniu :
    nie mogą wychodzic do miasteczka, nie mają żadnych praw…

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do Rayvert Anuluj pisanie odpowiedzi